Ja i pięciu "wspaniałych" -Opowieść nie tylko o One Direction. Jest to historia dziewczyny, która zakochuje się w aniołach show- biznesu. Początki różnią się od tego, co dzieje się teraz. Opowiadanie powraca w nowej, ulepszonej formie.

poniedziałek, 1 lipca 2013

1.





   -Jest!- powiedziałam sama do siebie. W sumie nie miałam pojęcia co znalazłam. Czułam się źle grzebiąc w czyiś ciuchach ale tylko to mi pozostało. Nie rozmyślając dalej odwinęłam starannie papierek, który znalazłam  w kieszeni bluzy. 
-Rachunek z Nado's, DUŻY RACHUNEK.- zaczęłam cicho chichotać.- Musi lubić jeść.

   Nagle wpadałam na genialny pomysł.- Jeżeli tak dużo  zamówił to znaczy, że lubi tam jeść. Pójdę tam jutro. Jest szansa , że  go spotkam. - Nie wiedziałam skąd we mnie taki zapał. Po co mi to było? Nie umiałam na to odpowiedzieć. Mimo takiego bólu jaki we mnie siedzi, na samą myśl o tajemniczym chłopaku robi mi się ciepło w sercu, leczył te wszystkie pęknięcia na nim. - Chce jeszcze raz ujrzeć te błękitne oczy.- postanowiłam.
    Zmęczona rzuciłam się na łóżko i zasnęłam. W nocy budziłam się pare razy, przez koszmary jakie mnie nękały. Wstałam koło 12, zanim zrobiłam cokolwiek wzięłam laptopa i zajrzałam na fb i twittera. Zmieniałam status. W końcu byłam już sama....    Nie rozmyślając dłużej ruszyłam w stronę łazienki. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Długie pasma brązowych włosów spadały mi na plecy. Postanowiłam, że ubiorę się w to. Zarzuciłam na siebie bluzę chłopaka i wyszłam. Pomyślałam, że w jeśli będę w jego bluzie może mnie rozpozna. 
  Weszłam do restauracji i zamówiłam  jedzenie. W końcu nic jeszcze dziś nie jadłam. Wsadziłam w uszy słuchawki  i odpłynęłam przy mojej playliście. Muzyka pozwoliła mi pomyśleć. Znowu wciskały mi się do oczu łzy. Jednak nie płakałam, byłam silna. Po dwóch godzinach zrezygnowałam z dłuższego siedzenia w restauracji. . Popchnęłam drzwi wyjściowe i bum! Nabiłam komuś niezłego guza. 
-Przepraszam, nie chciałam. Niezdara ze mnie. - wydukałam. Gdy pomagałam przy wstawaniu zauważyłam, że to ON. Ten blondyn. Dopiero w dzień widać było jaki jest przystojny. 
-Znowu na siebie wpadliśmy. Przypadek?-  zażartował i posłał mi ciepły uśmiech. Znowu zatopiłam się w tych jego przepięknych źrenicach. Doszłam do siebie po chwili.  Czułam, że chłopak się rumieni.
- Właściwie to nie. Chciałam Cię znaleźć, by oddać bluze.-  czułam, że na policzkach pojawiają mi się czerwone plamy. Nie byłam w stanie temu zapobiec.- Znalazłam rachunek w kieszeni bluzy więc pomyślałam, że tu wpadnę- Widziałam na jego twarzy śliczny, życzliwy uśmiech. 
- No i proszę spotkaliśmy się. To urocze, że próbowałaś mnie znaleźć- Zachichotał. Z każym słowem naszej rozmowy coraz bardziej rozpływałam się w jego oczach. CO JA ROBIĘ?! Muszę się opanować.
- Może masz ochotę na kawę?
- Pewnie, ja stawiam. W końcu nabiłam Ci niezłego guza. - Zaczęliśmy się głośno śmiać. 
-Nie ma mowy. To ja Cię zaprosiłem.
    Poszliśmy do małej kawiarni dużo przy tym rozmawiając. Tak świetnie dawno się nie bawiłam. Nie zwracaliśmy uwagi na gapiących się na nas ludzi. Śmialiśmy się ciągle. Coś jednak przerwało moje szczęście. Piski. Piski nastolatek
- Chodźmy stąd, szybko.- powiedział. Z  jego twarzy znikł uśmiech, a pojawiło się zdenerwowanie. 
- Dobrze, stało się coś? - próbowałam dopytać co się stało. Jednak bezskutecznie. Wybiegliśmy z kawiarni. Lubiłam biegać więc  długie dystanse nie sprawiały mi trudności. W końcu udało nam się zgubić nastolatki. Wybiegliśmy poza miasto. Znajdowaliśmy się jakiejś dróżce koło lasu. 
-Wszystko Ci wyjaśnię. Znasz może sławny zespół One Direction?- zapytał, gdy stanęliśmy. 
-Kojarzę. A co to ma z tobą wspólnego?- zdziwiłam się.
-Wiele, bo jestem jednym z członków tego zespołu.- powiedział nieśmiało, przygotowany na pisk czy cokolwiek innego. Jednakże ja zachowałam spokój. Posłałam mu jedynie mały uśmiech, nie wiedziałam, czy w ogóle go zobaczy. Jednak odwzajemnił go. 
-Dlatego imię Niall wydawało mi się znajome. To musi być coś wspaniałego. Mieszkać z czwórką świrów, jak sam powiedziałeś i spełniać swoje marzenia.- zdałam się na szczerość. Z resztą zawsze to robię. Widziałam jak w jego oczach rozbłyska milion iskierek szczęścia. To był niesamowity widok. 
-Fakt. Jest to wspaniałe. Jednak nie mamy prywatności. Chciałbym być jak Ty. Taki anonimowy.- powiedział ze smutkiem
- Przy mnie będziesz mógł zachować swoją anonimowość. Nie będę Cię traktować jak bóstwo. Jesteś zwykłym chłopakiem w moich oczach.- posłałam mu ciepły uśmiech. Jednak nie odwzajemnił go.
-Tylko zwykły chłopak? Rozumiem...- powiedział ze smutną minką. 
-Jesteś niezwykły. Mówiąc zwykły chłopak miałam co innego na myśli. Nie jesteś dla mnie wielką gwiazdą z One Direction tylko  chłopakiem spełniającym swoje marzenia. Twoja niezwykłość tkwi w zwyczajności.- mówiąc to wpadłam w trans szczerości. Poniosło mnie. Mój rumieniec nie znał granic. Nagle poczułam na sobie ciepło. Uścisk Niall'a był jak narkotyk, nic nie mówiąc wtuliłam się w niego.
-To było najmilsze i najbardziej niezwykłe zdanie o mnie, które usłyszałem w całym moim życiu.- Patrzył mi teraz prosto w oczy i uśmiechał się tak... prawdziwie.- Bo było najszczersze ze wszystkich opinii na świecie. Dziękuje Olivia.- milczałam. Posłałam mu jeszcze większy uśmiech, a on przytulił mnie jeszcze mocniej. W końcu zaczęliśmy wracać. Tak bardzo chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie. Niall odprowadził mnie pod same drzwi mojego domu.  Staliśmy blisko siebie cięgle parząc sobie w oczy. 
-Olivia, wpadnij jutro do mnie. Poznasz chłopaków.- zaproponował
- Z miłą chęcią. - Widziałam triumf w jego oczach. Niall co chwilę mnie rozśmieszał robiąc głupie miny. Staliśmy tak jeszcze chwilę, wymieniliśmy się numerami i przytuliliśmy na pożegnanie.
-Do jutra.- szepnął mi radośnie do ucha
-Do zobaczenia.


                                                                                                                                                         Dalej.

6 komentarzy:

  1. fajny rozdział. szczerze mówiąc to na początku myślałam, że ona znajdzie w kieszeni jego numer czy coś,a tu taka niespodzianka. pisz dalej :3


    http://wlasnietutaj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też planowałam ale wydawało mi się takie przewidywalne. Dzięki za miłe słowa:*

      Usuń
  2. kurcze jakie slodkie a rachunek nandos to świetny pomysł.
    Bardzo fajnie się rozpoczyna dodaje do obserwowanych i czekam na następny rozdział. Fajnie przedstawiłaś Niall'a jesteki słodki, czekam na nexta
    http://pampampam69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. PIĘKNE!!!!
    Nic dodać nic ująć.
    Wspaniale się zapowiada pisz, pisz, pisz dalej kochana!!!
    Bo nie mogę się doczekać co będzie dalej.
    Zapraszam do mnie
    pfilialove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajnie się zapowiada ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. jak zwykle "mistrzowskie" zgadywanie Mags, co Olivia znalazła w kieszni okazało się jednym, wielkiem FAILEM. :D W życiu bym nie pomyślała o rachunku! :D Lubię Olivię, niezła z niej kombinatorka, wiedziała, gdzie szukać Nialla :D Spotkanie w kawiarni takie oooooh <3 Kocham takie momenty, ale oczywiście fanki wszystko popsuły *angry*
    Bardzo mnie ciekawi spotkanie Olivii z 1D, czekam na nowy i pozdrawiam! :*
    PS. Nie widzę, żebym mogła dodać Cię do obserwatorów, więc jak tylko pojawi się mój rozdział, daj znać na moim blogu :*
    Aha, i jakbyś mogła, wyłącz weryfikację komentarzy, to ciągłe wpisywanie bzdurnych kodów doprowadza mnie do białej gorączki hahahaha :D
    Pozdrawiam raz jeszcze! :*

    OdpowiedzUsuń