Ja i pięciu "wspaniałych" -Opowieść nie tylko o One Direction. Jest to historia dziewczyny, która zakochuje się w aniołach show- biznesu. Początki różnią się od tego, co dzieje się teraz. Opowiadanie powraca w nowej, ulepszonej formie.

sobota, 6 lipca 2013

2.


                                    * Z perspektywy Olivii*
   Wpadłam do domu cała w skowronkach. Poczułam piękny zapach. Naleśniki, mmm... kocham je po prostu. Weszłam do kuchni i zobaczyłam uśmiechniętą od ucha do ucha moją kochaną ciocie Mary. 
-Cześć kochanie, jak tam? - wypowiedziała radosnym tonem w między czasie podśpiewując. 
- Jestem taka głodna, wiesz co uwielbiam. - Wprost rzuciłam się na jedzenie. Pyszne ciasto a w środku czekolada, owoce, bita śmietana. Każdy naleśnik był z czymś innym. Mary świetnie gotuje. Rozmawiałam z nią na temat pracy i tego kiedy chce iść na studia muzyczne.  Tak bardzo chce spełnić moje marzenia i zająć się muzyką na poważnie. Mary zdecydowała, abym na razie nie przejmowała się pieniędzmi i zrobiła sobie rok przerwy zanim pomyśle o studiach. Dostała nową, lepiej płatną prace i będzie w stanie mi pomagać. Zaproponowała, że jeśli dostanie awans to opłaci mi studia a na razie będzie mnie rozpieszczać. Ona jest taka kochana. Nigdy nie zastąpi mi mamy ale jest najcudowniejsza na świecie. Po skończonej rozmowie wzięłam długą, relaksacyjną kąpiel. Ten dzień był taki cudowny. Pozbawił mnie wszystkich zmartwień. Gdy wyszłam z wanny udałam się prosto do łózka. Pora była wczesna ale byłam strasznie zmęczona. Zanim jednak usnęłam usłyszałam dźwięk sms-a. 

 Od:Nathan : Myślisz, że tak łatwo się mnie pozbędziesz?  Nie uciekniesz przede mną. Zapłacisz za to co zrobiłaś. MIŁYCH snów bejb:*:* 
  Zamarłam. Nie umiałam odpisać nic sensownego. Łzy lały się strumieniami po moich policzkach. Chciałam czuć się bezpieczna. Nie potrafiłam się opanować. Postanowiłam napisać do jedynej mi teraz zaufanej osoby. Wszyscy inni znajomi byli wspólni z Nathanem. Miał racje. Wszystko było z nim powiązane, tylko nie jedna osoba. Ta osoba, przy której czuję się bezpiecznie. . . mój Niall. Zaraz co? Mój?! Co ja wygaduje...  Nie mogę zaprzeczyć, to przy nim zapominam o całym smutku.


 Do:Niall : Hej. W sumie to nie mam pojęcia co mam Ci napisać. Czuję się teraz tak źle, a ty jesteś jedyną osobą której ufam. Nie umiem sobie sama poradzić. Nie daję rady;(

   Nie czekałam nawet pięciu minut i dostałam odpowiedź.

 Od: Niall : Ej kociaku nie martw się. Jestem przy tobie. ;) Najchętniej bym Cię teraz przytulił, niestety menager zwołał zebranie i nie mogę się wyrwać. Obiecuje Ci jedno. Nie pozwolę, byś się kiedyś smuciła. Zawsze mnie będziesz miała przy sobie. Do jutra mała:D 3maj się xo

   Jak On umie tak świetnie pocieszać? Dał ukojenie moim ranom. Usnęłam. Obudziłam się około 10 rano. Czułam się o niebo lepiej.  Postanowiłam napisać do Horanka kiedy mam do niego wpaść. 


Do: Niall : Wczoraj już zasnęłam, dziękuje Ci. To naprawdę mi pomogło:* A teraz mam pytanie, o której mam do was przyjść? 

Od Niall : Oj to nic takiego:* ;) Tak o 15? Potem wyśle Ci adres. xx

   Chciałam wyglądać dziś ładnie. Poszłam na zakupy.  Londyn jest znanym z pochmurnej pogody miastem. Początek czerwca zapowiada się ładnie, świeci dziś słońce. Ubrałam się w to i poszłam do galerii. Po trzech godzinach byłam wykończona i chciałam jak najszybciej wracać do domu. Gdy znalazłam się już w moim pokoju położyłam się na łóżku i najprościej w świecie usnęłam.

- CO?! Jest już 14?! Przecież ja nie zdążę.- panikowałam. Nie zwlekając dłużej założyłam na siebie ubrania, które kupiłam w galerii. Rozczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Zrobiłam lekki makijaż i wybiegłam z domu. Miałam jeszcze pół godziny, a z tego jaki Niall wysłał mi adres, było to niedaleko.


-OLIVIA!!!- wykrzyczał wręcz blondynek, gdy tylko mnie zobaczył. Uśmiechał się tak ślicznie. To najwspanialszy uśmiech na świecie. 
- Też Cię miło widzieć Niall.- przytulił mnie tak mocno, że nie mogłam złapać oddechu. Jednak nie przeszkadzało mi to. 
-Chodź. Poznasz resztę. - wyszeptał mi czule do ucha, aż nogi się pode mną ugięły od jego słodkiego tonu. Chyba to zauważył, bo zarumienił się. Ja również strzeliłam niezłego buraka na twarzy.
- Heej, jestem Harry. Tam biega Louis, goni go Zayn, a na kanapie siedzi Liam.- powiedział zielonooki loczek. Jego oczy były cudowne, jednak nie tak bardzo zniewalające jak tęczówki Nialla.
- Cześć, Olivia. - powiedziałam lekko speszona wzrokiem loczka. Wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Widziałam złość na twarzy Nialla. Posłałam mu ciepły uśmiech i zaczęłam rozmawiać z innymi chłopcami. Siedzieliśmy w salonie. Dużo rozmawialiśmy. Głównie o ich zespole, trasie koncertowej i wielu innych. Nagle Zayn zwrócił się do mnie z pytaniem
-Hej Olivia, ty chyba skąd nie pochodzisz? Masz inny akcent. - wszystkie oczy zwróciły się teraz w moją stronę. Mieszkam tu już sporo, a jednak  jeszcze  nikt nie zapytał mnie o pochodzenie. 
- Jestem z Polski. Przyjechałam tu pół roku temu po śmierci mojej mamy. - widziałam po ich minach, że byli nieco zakłopotani. Na ich twarzach rysowało się współczucie. Nagle Niall świadczył, że warto obejrzeć jakiś film. Posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił. Dobrze wiedział, że nie chce ciągnąć tego tematu. 
   Chłopcy zdecydowali, że obejrzymy horror. W końcu co może oglądać piątka facetów? Raczej wątpię,  że lubią filmy typu Trzy metry nad niebem. Moje zamiłowanie do horrorów było wręcz tragiczne. Bałam się ich strasznie. W sumie nie wiem czemu. Siedziałam między Harrym, a Zaynem w miejscu najdalej od blondynka. W ostatniej chwili jego miejsce obok mnie zajął Hazza. Smuciło mnie, że Harry a nie Niall siedzi obok mnie ale nie chciałam, aby ktokolwiek to widział. Po przygotowaniu tony popcornu i coli postanowiliśmy włączyć jakiś horror. Nawet nazwa wydawała mi się straszna. 
   Po 30 minutach byłam już wtulona w loczka. Widział, że się boje więc sam mnie objął. Na początku próbowałam się wyrwać, ale był chyba najstraszniejszy moment filmu i wtuliłam się w niego maksymalną siłą. Nie zorientowałam się, gdy usnęłam. 
   Poczułam zapach perfum. Otworzyłam lekko oczy i spostrzegłam, że nie znajduje się w salonie ale w czyimś pokoju. Na szafce obok łóżka była mała karteczka. 

    Nie miałem serca Cię budzić. Zadzwoniłem do twojej cioci, że zostaniesz u nas na noc i żeby się  nie martwiła. Jak wstaniesz, zejdź na dół. Jest impreza. N.
  
  -Jejku, Niall. On jest taki kochany.- uśmiechnełam sama do siebie. Poprawiłam makijaż i zeszłam na dół. Impreza trwała w najlepsze. Dostrzegałam nieźle wstawionego Louisa i Liama. Przy konsoli stał DJ Malik. Wyglądało to przekomicznie. Zakłócono moje wyśmiewanie się z chłopców. Ktoś złapał mnie za rękę. Był to Harry. Zaczęliśmy tańczyć. Po parunastu piosenkach i drinkach sama byłam już dobrze wstawiona. Szukałam wzrokiem blondyna. Nigdzie go nie było. Poszłam do kuchni. I tu też go nie ma. Za mną wszedł Hazza. Przybliżał się w moją stronę coraz bardziej. Nie chciałam tego więc odsówałam się od niego. Gdy na mojej drodze stanęła ściana, przeklinałam w duchu tak, że na drugim końcu Londynu byłoby mnie słychać. Nie poradzę sobie przecież z upitym Harrym. On jednak  nie odpuścił i nasze twarze dzieliły centymetry. Pochylił się w moją stronę i bum! Pocałował mnie. Na trzeźwo nigdy bym  na to nie pozwoliła, ale po pijaku gorzej panuje się nad swoim ciałem. Najgorszy nie był jednak sam pocałunek tylko... tylko Niall. Widział całość. Chciał po prostu rozszarpać Hazze. Jednak nie pozwoliłam mu na to. 
- Przestań Niall! On jest pijany, nie wie co robi.- mówiłam błagalnym tonem ale w jego błękitnych tęczówkach dostrzegałam samą agresje. 
-Jak możesz go bronić? Chyba, że ty tego  chciałaś ?! Najpierw ta sytuacja w salonie, teraz to. Myślałem, że jesteś inna, a jednak myliłem się .- mówił to tak dogłębnie i stanowczo. Nie umiałam mu nic powiedzieć. Chciałam wykrzyczeć, że go kocham. Tak bardzo pragnęłam go teraz przy sobie zatrzymać. TAK WŁAŚNIE ZAKOCHAŁAM SIĘ W NIALL'U HORANIE! To było straszne i przepiękne w jednym. Oboje byliśmy bliscy płaczu. Chciałam z nim porozmawiać ale zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć trzasnął drzwiami i wyszedł z domu. Moje emocje nade mną władały. Ledwo trzymałam się na nogach. Nie byłam w stanie  za nim biec. Wpadłam do pokoju, gdzie wcześniej spałam i rzuciłam się na łóżko. Mary nie mogła mnie zobaczyć w takim stanie więc musiałam zostać tutaj na noc. 
   Moją maskarą ubrudziłam całą poszewkę od poduszki. Ból głowy rozrywał moją czaszkę na kawałki. Najcichszy dźwięk wydawał się być głośny jak milion decybeli. W końcu zwlekłam się z mojego łóżka. Gdy stanęłam przed lustrem w łazience omal nie dostałam zawału. Oczy i nos napuchnięte od płaczy. Na całej twarzy czarne smugi i plamy od maskary i co najdziwniejsze miałam na sobie  czyjś podkoszulek. Wydawał mi się znajomy.To koszulka Nialla! Ale dlaczego mam ją na sobie? Postanowiłam, że później się tego dowiem. Obmyłam twarz i zaszłam do kuchni w poszukiwaniu leków przeciwbólowych. 
- Cze-czee-eeść Oli- wydukał zachrypniętym głosem mulat
-Ty też? Błagam daj mi coś przeciwbólowego.- rzuciłam błagalne spojrzenie i po chwili otrzymałam szklankę z woda i tabletkę. 
    Po godzinie czasu, w lepszym stanie postanowiłam się dowiedzieć czemu miałam na sobie część garderoby Horana. Wszyscy oprócz.. zgadnijcie kogo? Właśnie Nialla siedzieli w salonie. 
-Ej mogę wam zadać pytanie?-  Chłopcy zwrócili się w moją stronę i kazali mi usiąść na kanapie. Głęboki oddech i chwila prawdy. - Może mi ktoś wytłumaczyć skąd miałam na sobie rano koszulkę Nialla, bo jak się kładłam spać to jej na sobie nie miałam.- Czułam się trochę nieswojo, przykułam wzrok każdego z nich nawet Harrego, który spojrzał się na mnie dziś po raz pierwszy. 
-Spałaś w jego pokoju.- wystrzelił Louis. Ciągle to do mnie nie dochodziło. JA SPAŁAM W JEGO POKOJU?! Myślałam, że to gościnny...- Olivia słuchasz mnie?- zapytał lekko podirytowany Lou.
-Tak, tak opowiadaj.
-Więc kiedy Niall wrócił zrobiłem mu kakao i poszliśmy do niego. Tam on zobaczył Ciebie. Znowu się popłakał. Jednak, gdy zauważył, że cała się trzęsiesz z zimna i wszędzie jest twój tusz do rzęs zrozumiał, że głupio się zachował. Kazał mi zawiązać sobie oczy, nie wiem po jakie licho,  i  zdjął z siebie koszulkę, a z ciebie najdelikatniej jak umiał bluzkę i założył Ci swój podkoszulek. Przykrył Cię kołdrą i wyszedł z pokoju. Spał w  gościnnym. Rano już go nie było w domu.
-Aha dzięki. Muszę z nim porozmawiać, wytłumaczyć!- czyli jednak zrozumiał, że to nieporozumienie. Jest taki cudowny, nie zasługuje na niego. Czemu los chciał abym go spotkała? Nie ważne, nie umiem o tym myśleć. Teraz dręczy mnie jedno Gdzie On jest?!


                                                                                                            Dalej.
                        

8 komentarzy:

  1. skarbie mówię poważnie, zwolnij tępo jak tylko możesz, przyhamuj ostro.Fajny rozdział ale akcja dzieje się zdecydowanie za szybko, bo zaraz w trzecim rozdziale będą uprawiać seks a w czwartym okaże się, że jest w ciąży.

    A tak na serio to całkiem spoko ale jak mówiłam zwolnij tępo
    pozdrawiam Karolina :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ZDANIE NA DOLE. Pośpieszyłam się ze względu na wyjazd ( mówię to po raz kolejny :p ) I nie zamierzam aby sceny łóżkowe itd. były w pierwszych rozdziałach. O to się nie martw. Nie chce też aby ona zachodziła w ciąże. Tego nie planuje. Ten blog ma być prawdziwy i niezwykły. A nie o pieprzeniu się i konsekwencjach. NAPRAWDĘ PRZEPRASZAM, ŻE WAS ZAWIODŁAM.

      Pozdrawiam Was , Ciebie szczególnie, bardzo mocno i dziękuje za te opinie. Negatywne też są potrzebne. SZCZEROŚĆ NA 1 miejscu :D Buziaki! xx

      Usuń
  2. Zgadzam sie z kolezanka wyzej. Akcja za szybko sie rozwija. Oni nie znaja sie jeszcze na tyle dobrze aby stwierdzic ze to uczucie to milosc. Opowiadanie jest bardzo ciekawe i fajnie sie je czyta.

    Obiecuje ze u mnie pojawia sie dluzsze rozdzialy, mozna powiedziec ze dopadl mnie brak weny, ale juz jest ok.

    Much love xx

    youu-were-mine-for-the-summer.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jeszcze się rozwinie. To dopiero początek lekko za szybko tak wiem. :/ Ale SPOKOJNIE. Tylko w tym rozdziale tak dużo się działo. Nie będzie mnie, więc chciałam dać wam coś EXTRA.

      Przepraszam. :( Naprawdę nie chciałam aby to tak wyszło. Nie przemyślałam. JESTEM BEZNADZIEJNA W TEJ FABULE!

      P.S. Tb wena jeszcze wróci, bo pomysł masz! :*

      Usuń
    2. Wena mi juz wrocila :)

      Usuń
  3. ja też się zgadzam z koleżankami wyżej. Za szybko się dzieje akcja, bo oni znają się może dzień, dwa a tu już miłość. To tyle jeśli chodzi o fabułę, natomiast twój styl pisania jest świetny :D

    [my-blood-for-1d.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzę na pewno ;)

      Moje zdanie masz komentarz wyżej. Jeszcze raz przepraszam i powtarzam, to nie było celowe. Chciałam abyście się nie nudzili, że mnie nie ma. :( <3

      Usuń
  4. W końcu nadrobiłam blogowe zaległości! <3 Rozdział mi się podobał :) jedna rzecz mnie zdzwiła, mianowicie, że Olivia już po pierwszym spotkaniu kocha Nialla, no ale zobaczymy co dalej, może to się jej tylko śniło :D Bardzo lubię Twój styl pisania, jest taki lekki i przyjemny :) No i jestem bardzo ciekawa co będzie dalej!
    Wracaj i zabieraj się za pisanie!;**

    OdpowiedzUsuń