Ja i pięciu "wspaniałych" -Opowieść nie tylko o One Direction. Jest to historia dziewczyny, która zakochuje się w aniołach show- biznesu. Początki różnią się od tego, co dzieje się teraz. Opowiadanie powraca w nowej, ulepszonej formie.

piątek, 16 sierpnia 2013

6.

                              Dom chłopaków za każdym razem wywierał ma mnie ogromne wrażenie. Był przepiękny i perfekcyjny w każdym calu. Wielki, zadbany ogród z basenem i ta niezwykła piętrowa villa. Wnętrze domu było urządzone bardzo gustownie ale bałagan panował tam niemały. Zresztą czego można się spodziewać po piątce zwariowanych chłopaków?
    

        Najbardziej jednak dech w piersiach zaparł mi mój pokój. Skąd wiedzieli co lubię? -aa no tak rozmawiali z moją ciocią- kochani są, że urządzili mi własny pokój. Ściany pomalowane na najdelikatniejszy z błękitów, wielkie łóżko stojące na środku pokoju, piękna biała pościel. Normalnie jak w bajce. Miałam własną garderobę i łazienkę. Całe pomieszczenie było urządzone w odcieniach błękitu i bieli. Było to połączenie idealne, przynajmniej dla mnie.
-wow- co innego mogłabym powiedzieć?
- wiedzieliśmy, że Ci się spodoba.- ujrzałam za sobą pięć uśmiechniętych twarzy. Kąciki moich ust powędrowały ku górze. Rozejrzałam się jeszcze raz po pokoju i zatrzymałam wzrok na mojej walizce. - zapomniałam- nie wzięłam mojej gitary. Tyle z nią wspomnień.
- Muszę wrócić się na chwilę do domu, zapomniałam jednej rzeczy. - rzuciłam szybko i wyminęłam chłopców.
- Zawiozę Cię!- krzyknął za mną Hazza. Odwróciłam się w jego stronę i skinęłam głową.
    

         Parę minut później siedzieliśmy już w sportowym samochodzie Harrego.
- To czego zapomniałaś?- na jego twarzy zagościł cwany uśmiech.
- Tak jestem zapominalska- szturchnęłam do w ramię-  zapomniałam... gitary- powiedziałam już z mniejszym entuzjazmem
- To ty grasz?
- Grałam- poprawiłam go szybko. Rzucił w moją stronę pytające spojrzenie. Biłam się z myślami- powiedzieć mu?- widziałam go chyba ze trzy razy w życiu, tak samo jak większość 1D ale wiem, że mogę im ufać. - Chcesz wiedzieć? To dla mnie trudne ale mogę Ci opowiedzieć. Będziemy mieszkać ze sobą i dziwnie abyś ty i reszta główkowali się czemu pojechałam po gitarę na której już nie gram. Kiedyś grałam. Cały czas. Melodie, słowa przychodziły mi do głowy bez najmniejszego wysiłku. Gdy miałam siedemnaście lat moja mama zginęła w wypadku samochodowym. Jechała ma mój koncert. Stałam już na scenie, gdy nagle podeszła do mnie kobieta i przekazała mi, że moja mama miała wypadek i nie dotrze na występ.- ostatnie zdania wypowiadałam z wielkim trudem. Harry spoglądał na mnie co chwile, jednocześnie skupiając się na drodze. Nic nie mówił. Otarł pojedyncze łzy z mojego policzka. - Ci wszyscy ludzie patrzyli na mnie z takim wyrzutem i zdezorientowaniem. Płakałam przed setkami ludzi, na środku sceny. Zbiegłam z niej i nigdy już nie miałam do czynienia z publicznymi występami. Granie przypomina mi to ją, jak mnie wspierała i ten okropny moment na scenie. Kiedyś scena to był mój drugi dom. Ludzie mówili, że do występowania zostałam urodzona. Kochałam to. Jednak w jednej chwili można zniszczyć wszystko. Moje plany o aktorstwie i karierze muzycznej zaprzepaścił jeden wypadek. - teraz już wodospad łez spływał po moich zaczerwienionych policzkach. Harry zatrzymał samochód i mocno mnie do siebie przytulił. - mi możesz zawsze zaufać. Na wszystkich możesz liczyć. Pewnego dnia znów pokochasz scenę, zobaczysz.- wyszeptał mi we włosy. Mówił mi również inne uspokajające słowa. Ton jego głosu, bezpieczne ramiona pozwoliły mi się wyciszyć. W duchu bardzo mu za to dziękowałam. - naprawdę dobry z niego człowiek-


           Siedzieliśmy tak dłuższą chwile. W końcu zdecydowaliśmy ruszać. W drodze powrotnej wjechaliśmy jeszcze do Nado's, by kupić nam jakiś obiad i pojechaliśmy do domu chłopaków. Cała czwórka siedziała przed telewizorem i oglądała jakiś film. Gdy nas zauważyli od razu rzucili się na jedzenie. Rzucili to mało powiedziane. Niall prawie urwał mi rękę próbując zabrać ode mnie torebkę z obiadem. Wszyscy poszliśmy do kuchni. Dużo rozmawialiśmy podczas posiłku, a ja nabijałam się z Nialla. W sumie w cale nie byłam lepsza. Próbowałam się odprężyć i zapomnieć o tym moim chorym życiu.
- Widzę, że ktoś umie dorównać naszemu Horankowi w jedzeniu. A to trudna sprawa.- wtrącił Tommo między kawałami. -Boże jaki on jest śmieszny!- Od śmiechu rozbolał mnie brzuch.
- Racjchja- poparł go Horan z pełną buzią. Wtedy zaczęłam go naśladować. Wpakowałam sobie do ust masę jedzenia i zaczęłam mówić różne niezrozumiałe słowa, mocno przy tym gestykulując. Wszyscy zaczęli śmiać się jeszcze bardziej. Nawet Niall do nas dołączył, mimo, że na początku był bardzo oburzony.
 

       Tak głównie minęło nam popołudnie. Na śmianiu się, jedzeniu i oglądaniu filmów. -Ale co dobre musi się w końcu skończyć, prawda?- Dostałam telefon, że ktoś włamał się do mojego domu i zrobił niezłą zadymę.
- Nie, tylko nie to!

                                                                                                                                         Dalej.

8 komentarzy:

  1. Ooooo... Czyżby to nachalny były włamał się do tego domu? Nathan strasznie mnie wkurwia więc oby znikł jak najszybciej.

    Zapraszam do siebie na 18 rozdział :)
    youu-were-mine-for-the-summer.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział! na serio :) wyrzuciłabym już tego całego Nathana z opowiadania i rozkręciła inny wątek, a ty w dodatku mówisz, że masz już jakiś zaplanowany :D nie mogę się już doczekać nn!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja nie lubię tego Nathana! Mam nadzieję, że już nic nie narozrabia. Zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, to samo mogę powiedzieć o Twoim opowiadaniu ;) I informuję, że przed chwilką pojawił się nowy, 5 rozdział u mnie.

      Usuń
    2. Dziękujee również ;D
      Już lecę czytać!

      Usuń
    3. No i rozdział szósty u mnie, dodaję go z nadzieją, że jak kolejny raz wpadnę na Twojego bloga będzie tu już nowy rozdział :*

      Usuń
    4. Wiem, czytałam ;)) Potem skomentuje, bo nie mam już czasu.W czwartek- piątek powinien pojawić się rozdział, chociaż może nawet dziś coś tam napiszę. C:
      A na tematy o twoich rozdziałach zapraszam do zakładki SPAM. Tam pisz o nowych rozdziałach lub blogach.
      Pozdrawiam xxx

      Usuń
  4. no to wracam :)
    po pierwsze, piękny szablon :)
    po drugie - proszę, proszę, jak akcja się rozwinęła:) Czyżby coś się zaczynało pomiędzy Harrym a Olivią? ;>
    Bardzo mnie zdziwiła jej przeszłość, kompletnie mnie zaskoczyłaś tym, że ona w tak młodym wieku tyle straciła... Mam nadzieję, że wszystko się ułoży, a pomoże jej w tym nie Harry, tylko Nialler :)
    Pozdrawiam i czekam na następny <3
    Aaa, no i spóźnione wszystkiego najlepszego! ;**

    OdpowiedzUsuń