Słoneczne LA stało się moim koszmarem. Oprócz rozpoznawalności na ulicy, moja blada cera w szybki sposób stała się opalona, jednak nie byłoby tak źle, gdyby nie fakt, iż cała się spaliłam. Przez dwa dni mogłam jedynie leżeć w łóżku i umierać, wykonując każdy, nawet najmniejszy ruch. Niall bł jedynym świadkiem i towarzyszem mojej dwudniowej agonii. Po całej aferze z mediami, menager One Direction kazał Harry'emu znaleźć na pewien czas dziewczynę, która w szybko sposób wyciszy incydent ze mną. Loczek zgodził się od razu. Nie chciał, by nękały mnie media. Czułam się nieswojo bez jego obecności. Jednak humor poprawiał mi Horan, który ciągle przynosił jakieś pyszności do jedzenia. A tak miałam dbać o linie tego lata, ehh. Nie zwracając uwagi na kaloryczne jedzenie wzięłam do ręki laptopa i przeglądałam portale informacyjne. Na głównych stronach widniały zdjęcia Harry'ego i jego nowej 'dziewczyny' Ashley. źle się czuje z tym, że przeze mnie loczek musi udawać uczucia dla mediów.
- Olivia, widzę, że Cię to gryzie. Jestem twoim przyjacielem, nie bój się mi nic powiedzieć. - Uśmiechnęłam się do niego smutno.
- Nie chce by to Cię skrzywdziło- zakryłam rękami twarz i oddychałam powoli bojąc się reakcji chłopaka.
- Wiem, jak jest. Mogło coś między nami być ale chyba bardziej odpowiada nam przyjaźń. Będę czekał jeśli ten dupek Styles nawali, przyniosę chusteczki i dużo filmów. Jest dobrze siostrzyczko. - przytulił mnie słodko i niezdarnie i śmialiśmy się do końca dnia.
Postanowiłam udać się wraz z 4/5 One Direction i Sam na spacer. Chłopcy opowiadali mi śmieszne incydenty nowej pary.
- Najlepiej było, jak mieli się pocałować w parku. Harry przez przypadek wylał na jej bluzkę cole z lodem. Musielibyście to widzieć!- Louis był niezwykle rozbawiony całą sytuacją. Dla mnie było to dziwne.
- Wole to, gdy pierwszy raz się spotkali. I ona ciągle mówiła na niego Harold. - dodał Zayn.- Nie widzieliście jeszcze takiej frustracji na twarzy Hazzy.
- Moją ulubioną historia jest szukanie w klubie. Styles powiedział, że pierwsza dziewczyna, jaka będzie chciała z nim tańczyć zostanie jego nową zdobyczą. Niestety los chciał, że na wejściu pojawiła się przed nim hot 40-letnia, skąpo ubrana kobieta. Ja zacząłem śmiać się na cały klub, a loczek wyglądał jakby zobaczył ducha.- po opowieści Niall'a nawet ja zaczęłam się głośno śmiać.
- Ale oni nie wyglądają na złą parę. Harry nawet się stara, bardzo się z Ash polubili.- skwitował Payne. Los chciał, że akurat ich spotkaliśmy. Nie widziałam loczka od paru dni, był bardzo zajęty, ratowaniem swojego wizerunku i mojej prywatności.
- Co słychać ludzie? - zagarnął nowo przybyły. Teraz dokładnie mogłam się przyjrzeć jemu i jego towarzyszce. Oprócz jej wulgarnie odkrywającego ciało ubrania dało się zauważyć lekką panikę, jak i radość ze spotkania nas. Całość nie wyglądała zbyt dobrze i przyjaźnie.
- Chłopcy znacie Ash, Oliv i Sam poznajcie Ashley. - wymieniłyśmy uściski dłoni i na mojej ręce spostrzegłam małe rany od jej tipsów. Spojrzałam wymownie na Sam, która miała podobne odczucia do moich i wymieniłyśmy zniesmaczone spojrzenia. Rozmowa niezbyt się kleiła. Czułam na sobie palące spojrzenia loczka i blondyna. Nie wiedziałam, jak mam się zachować. Z pomocą przybyła mi różowowłosa, która wraz z Zayn'em postanowiła dobrze się zabawić i udać się do klubu.
Siedziałam na jednym ze stołków przy barze i piłam mocnego dość drinka. Przyglądałam się wywijającym na parkiecie ludziom, szczególną uwagę przykuwała para Zayn'a i Sam, którzy od nadmiaru alkoholu w organizmie wyglądali, jakby zaraz mieli zacząć uprawiać sex na środku parkietu. Równie podobnie wyglądał Harry z Ashley. W tamtym momencie poczułam się źle, zrobiło mi się przykro. Widziałam, jak na siebie patrzyli, mimo, iż Ash była zimną suką miała to coś co przykuwało jego uwagę. W pewnym momencie wywołano mnie na scenę, zapomniałam dodać, że to cholerny klub z karaoke. Przy mikrofonie stała różowowłosa i jakiś nieznany mi chłopak. Szumiało mi w głowie ale zaryzykowałam i weszłam na scenę. Wybraliśmy repertuar Bruna Marsa i zamieniłam parę zdań z zupełnie obcym mi chłopakiem. Miał na imię Max. Kiedy zaczęliśmy śpiewać i miksować piosenki nie zorientowałam się ile ludzi zaczęło nas słuchać. Kolejny raz poczułam się niesamowicie śpiewając. Gdy schodziłam ze sceny potknęłam się o kable i zaliczyłabym nie mały upadek, gdyby nie czyjeś ręce trzymające mnie w talii. Był to nikt inny jak Harry, ale co on robił przed samą sceną?
- Dziękuje. - wyszeptałam i przypomniałam sobie o świecie, dopiero gdy zobaczyłam zabójcze spojrzenie Ashley. - Harry, ktoś Cię szuka. - wskazałam na wściekłą dziewczynę. Posłał mi wybaczające spojrzenie i wypuścił mnie z objęć.
Szłam wraz z Liam'em i Niall'em do hotelu. Nie miałam pojęcia dlaczego tak się skradaliśmy. Byliśmy już przy hotelu, gdy postrzegłam na plaży siedzącego w ciemności loczka. Pożegnałam się z mniej pijaną częścią towarzystwa i udałam się na plażę.
- Nie zimno Ci maluchu? - spojrzał na mnie Hazza i objął mnie ramieniem.
- Czemu tu siedzisz, sam?- zagadnęłam po cichu do jego profilu. Nie czułam od niego alkoholu. Ja też zdążyłam wytrzeźwieć.
- Zawaliłem. Spotykam się z Ashley od miesiąca ale ciągle myślę tylko o zrobieniu jednego. - spojrzał na mnie, a ja ze zdezorientowaniem patrzyłam na jego tajemniczy wyraz twarzy. Po chwili poczułam jego malinowe, ciepłe usta na moich. Nasz pocałunek z delikatnego przeradzał się w coraz bardziej drapieżny. Oddawałam pocałunki z równie wielką zachłannością. Nie myślałam co będzie jutro, za chwilę, jak się będę czuć i może to było moim błędem?
Dalej.
- Olivia, widzę, że Cię to gryzie. Jestem twoim przyjacielem, nie bój się mi nic powiedzieć. - Uśmiechnęłam się do niego smutno.
- Nie chce by to Cię skrzywdziło- zakryłam rękami twarz i oddychałam powoli bojąc się reakcji chłopaka.
- Wiem, jak jest. Mogło coś między nami być ale chyba bardziej odpowiada nam przyjaźń. Będę czekał jeśli ten dupek Styles nawali, przyniosę chusteczki i dużo filmów. Jest dobrze siostrzyczko. - przytulił mnie słodko i niezdarnie i śmialiśmy się do końca dnia.
Postanowiłam udać się wraz z 4/5 One Direction i Sam na spacer. Chłopcy opowiadali mi śmieszne incydenty nowej pary.
- Najlepiej było, jak mieli się pocałować w parku. Harry przez przypadek wylał na jej bluzkę cole z lodem. Musielibyście to widzieć!- Louis był niezwykle rozbawiony całą sytuacją. Dla mnie było to dziwne.
- Wole to, gdy pierwszy raz się spotkali. I ona ciągle mówiła na niego Harold. - dodał Zayn.- Nie widzieliście jeszcze takiej frustracji na twarzy Hazzy.
- Moją ulubioną historia jest szukanie w klubie. Styles powiedział, że pierwsza dziewczyna, jaka będzie chciała z nim tańczyć zostanie jego nową zdobyczą. Niestety los chciał, że na wejściu pojawiła się przed nim hot 40-letnia, skąpo ubrana kobieta. Ja zacząłem śmiać się na cały klub, a loczek wyglądał jakby zobaczył ducha.- po opowieści Niall'a nawet ja zaczęłam się głośno śmiać.
- Ale oni nie wyglądają na złą parę. Harry nawet się stara, bardzo się z Ash polubili.- skwitował Payne. Los chciał, że akurat ich spotkaliśmy. Nie widziałam loczka od paru dni, był bardzo zajęty, ratowaniem swojego wizerunku i mojej prywatności.
- Co słychać ludzie? - zagarnął nowo przybyły. Teraz dokładnie mogłam się przyjrzeć jemu i jego towarzyszce. Oprócz jej wulgarnie odkrywającego ciało ubrania dało się zauważyć lekką panikę, jak i radość ze spotkania nas. Całość nie wyglądała zbyt dobrze i przyjaźnie.
- Chłopcy znacie Ash, Oliv i Sam poznajcie Ashley. - wymieniłyśmy uściski dłoni i na mojej ręce spostrzegłam małe rany od jej tipsów. Spojrzałam wymownie na Sam, która miała podobne odczucia do moich i wymieniłyśmy zniesmaczone spojrzenia. Rozmowa niezbyt się kleiła. Czułam na sobie palące spojrzenia loczka i blondyna. Nie wiedziałam, jak mam się zachować. Z pomocą przybyła mi różowowłosa, która wraz z Zayn'em postanowiła dobrze się zabawić i udać się do klubu.
Siedziałam na jednym ze stołków przy barze i piłam mocnego dość drinka. Przyglądałam się wywijającym na parkiecie ludziom, szczególną uwagę przykuwała para Zayn'a i Sam, którzy od nadmiaru alkoholu w organizmie wyglądali, jakby zaraz mieli zacząć uprawiać sex na środku parkietu. Równie podobnie wyglądał Harry z Ashley. W tamtym momencie poczułam się źle, zrobiło mi się przykro. Widziałam, jak na siebie patrzyli, mimo, iż Ash była zimną suką miała to coś co przykuwało jego uwagę. W pewnym momencie wywołano mnie na scenę, zapomniałam dodać, że to cholerny klub z karaoke. Przy mikrofonie stała różowowłosa i jakiś nieznany mi chłopak. Szumiało mi w głowie ale zaryzykowałam i weszłam na scenę. Wybraliśmy repertuar Bruna Marsa i zamieniłam parę zdań z zupełnie obcym mi chłopakiem. Miał na imię Max. Kiedy zaczęliśmy śpiewać i miksować piosenki nie zorientowałam się ile ludzi zaczęło nas słuchać. Kolejny raz poczułam się niesamowicie śpiewając. Gdy schodziłam ze sceny potknęłam się o kable i zaliczyłabym nie mały upadek, gdyby nie czyjeś ręce trzymające mnie w talii. Był to nikt inny jak Harry, ale co on robił przed samą sceną?
- Dziękuje. - wyszeptałam i przypomniałam sobie o świecie, dopiero gdy zobaczyłam zabójcze spojrzenie Ashley. - Harry, ktoś Cię szuka. - wskazałam na wściekłą dziewczynę. Posłał mi wybaczające spojrzenie i wypuścił mnie z objęć.
Szłam wraz z Liam'em i Niall'em do hotelu. Nie miałam pojęcia dlaczego tak się skradaliśmy. Byliśmy już przy hotelu, gdy postrzegłam na plaży siedzącego w ciemności loczka. Pożegnałam się z mniej pijaną częścią towarzystwa i udałam się na plażę.
- Nie zimno Ci maluchu? - spojrzał na mnie Hazza i objął mnie ramieniem.
- Czemu tu siedzisz, sam?- zagadnęłam po cichu do jego profilu. Nie czułam od niego alkoholu. Ja też zdążyłam wytrzeźwieć.
- Zawaliłem. Spotykam się z Ashley od miesiąca ale ciągle myślę tylko o zrobieniu jednego. - spojrzał na mnie, a ja ze zdezorientowaniem patrzyłam na jego tajemniczy wyraz twarzy. Po chwili poczułam jego malinowe, ciepłe usta na moich. Nasz pocałunek z delikatnego przeradzał się w coraz bardziej drapieżny. Oddawałam pocałunki z równie wielką zachłannością. Nie myślałam co będzie jutro, za chwilę, jak się będę czuć i może to było moim błędem?
Dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz